Park nad jeziorem

- wybacz. - powiedziała zdejmując gumke z włosów. Poprawiła grzywke dłonią i spojrzała na jezioro. - Ciemno się robi. Pan już sobie idzie czy jak? - spytała po chwili przerywając milczenie. Uśmiechnęła się nieznacznie do niego wstając. Podeszła do jeziorka i wzięła swoje buty. No tak. Ona musiała czegoś zapomnieć a jak. Usiadła spowrotem na ławce zakładając balerinki. Dzisiaj była ubrana dość dziwnie ale tylko to znalazła w szafie. Uśmiechnęła się sama do siebie i spojrzała na chłopaka czekając na odpowiedź.

- Zdarza się. - powiedział cicho, obserwując Danielle. Również wstał, podchodząc do jeziora i mocząc w nim stopy. Usiadł na rawie, wkładajac adidasy, po czym wstał. Westchnął ciężko, słysząc pytanie dziewczyny. - Nie mam dokąd iść. Najwyżej się tu prześpię, na ławeczce. - rzekł zmieszany, drapiąc się ręką po głowie. Oczyma powędrował po drzewach, by na chwilę się zatrzymać na lśniącej tarczie księżyca. Spuścił wzrok w dół, na kobietę. Milczał.

Siedziała chwile w milczeniu. - Chyba chory jesteś - powiedziała przerywając tą głuchą cisze. - U mnie będziesz spał. Oczywiście na kanapie. - dodała po chwili zastanowienia. Uśmiechnęła się niepewnie do niego. Założyła noge na noge już z pewniejszym uśmiechem na twarzy.

Uniósł brew w górę, zaskoczony słowami kobiety.
- Nie wiem, czy to... - zaciął się. Przygryzł wargę w zamyśleniu, spoglądajac na Danielle. - Dobrze. Mogę iść do Ciebie. - dokończył, biorąc bluzę z ławki. Odwrócił się w jej stronę, podchodząc parę kroków.

Zaśmiała się w myślach z zakłopotania chłopaka i wstała z ławki. - To teraz pójdźmy do mnie. Napijemy się herbaty przed snem. - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Zaczęła iść alejką w strone swojego domu i odwróciła się żeby zobaczyć czy chłopak za nią idzie. - No chodź. - powiedziała szczerząc się. - Nie zjem Cię. Chyba. - dodała śmiejąc się.

Ruszył za nią, dotrzymując jej kroku.
- Z przyjemnością. - uśmiechnął się lekko, spoglądając na Danielle. Zauważył, ze miała samą sukienkę na ramiączkach, więc założył jej na ramiona swoją bluzę. - To dobrze, bo niejadalny jestem. - dodał z cichym śmiechem, przenosząc wzrok na alejkę.

- Ci faceci - pomyślała miejąc nadzieje, że on nie umie czytać w myślach {xd}. Uśmiechnęła się do niego i powoli zbliżali się do ulic.

{zt-oboje}

Przyszedł nad jezioro z rękoma w kieszeniach, spojrzał na niebo, po czym usiadł pod najbliższym drzewem przy jeziorze.
Oczami omiótł okolice.
Prawą nogę zgiął w kolanie i oparł na niej rękę. Druga noga była wyprostowana.
Głowę podniósł do góry patrząc na błękitny ocean, po którym płyną białe statki o białych żaglach.
Nabrał głęboko powietrza i patrzył tak nadal czekając na coś ciekawego do roboty.

Ona zaś wypłyneła z wody w bikini. Znalazła się tam od innej strony parku. Lekko przestraszyła się nieznajomego chłopaka. Stała w świetle słońca, była trochę skrępowana. Stała. Obserwowała uważnie chłopaka.

Odwrócił wzrok, pozwolił jej aby te skrępowanie trochę się rozładowało.
Heh. Witam. Nie patrzył na nią tylko na sędziwe w drzewo w oddali.

Przestań, nie jeden facet mnie widział w bikini. - podeszła do niego, podała rękę - Jestem Isabell.

Kiba. Podał rękę i delikatnie potrząsł. Po czym westchnął i spojrzał na niebo.
Piękny dzień. Mruknął patrząc na białe obłoki.

Może i ładny, ale tez zimny - powiedziała nakładajkac na siebie duży ręcznik. Usiadła obok niego z uśmiechem na twarzy.

Uśmiechnął się również i spojrzał na nią.
Nie jest Ci zimno? Spytał się, a jego oczy patrzyły na nią ciepło.

Nie, nie. - zauwazyła jego ciepły wzrok na sobie - Halo, halo ja nie jestem ładna - powiedziała odwracając jego głowę w inną stronę.